niedziela, 29 sierpnia 2010

Cellini Spiral - w końcu się udało

Wzór cellini spiral podobał mi się już od dawna. Postanowiłam upleść sobie bransoletkę.
Poza początkiem plecie się łatwo i przyjemnie, pod warunkiem, że nie pomyli się koralików :) , co w trakcie pracy zdarzało mi się nie raz.
Początkowo, miała to być bransoletka z błękitnych i grafitowych koralików. Ponieważ nie mam dużego doświadczenia w plecionkach i kompletnie nie potrafię wyliczyć ilości potrzebnych koralików, oczywiście zabrakło mi ich. Największe koraliki udało mi się dokupić, najmniejszych niestety już nie i nie wiem, czy gdzieś je zdobędę. Bransoletka jest upleciona w 2/3 i nie wiem co dalej z nią zrobić. Czekać, że może gdzieś zdobędę koraliki, czy kombinować i zakończyć ją jakoś inaczej.

Póki co wstrzymałam się z decyzją i zaopatrzona w większą ilość materiałów uplotłam sobie drugą. Oczywiście nie potrafię jej zrobić satysfakcjonującego mnie zdjęcia. W rzeczywistości wygląda ona ładniej.







A tu jeszcze naszyjnik, który wreszcie skończyłam. Wisior pokazywałam już wcześniej, teraz pokazuję cały.



Od pewnego czasu mam problem z komputerem. Buszując po zagranicznych stronach przywlokłam jakieś paskudztwo, które zagnieździło mi się w kompie i wcale nie zamierza go opuścić. Programy antywirusowe nie działają na to zbytnio. Już mi się wydawało, że pieruństwo jest pokonane, ale wczoraj znów się pokazało. Spowalnia mi strasznie komputer ( nie przez cały czas, ale chwilami), czasami mi się wszystko zacina. Często nie działa mi google.

Mam też jakiś problem z blogami. Nie wiem, czy to wina tego świństwa, bo zanim je zauważyłam, problem już był. Chyba, że świństwo też było, ale schowane.
A w czym mam problem?
A w tym, że gdy chcę dodać sobie bloga do obserwowanych, to nie mogę się zalogować do bloggera i nie da się tego zrobić. Komentarze na innych blogach pisać mogę, aczkolwiek spotykam się z pewnym oporem materii, tzn. komputer mi się nieco zacina.
Notkę na swojego bloga wstawić mogę, więc nie mam pojęcia o co chodzi :(
Jeśli ktoś miał podobny problem blogowy i wie jak temu zaradzić, to bardzo proszę o kontakt.

Pozdrawiam odwiedzających

niedziela, 22 sierpnia 2010

Różne różności

Przedstawiam kolejne wytwory.

Na początek wisiorki z kryształami Swarovskiego. Prace nie są zbyt twórcze jak widać, ale to moje początki z tymi szkiełkami. Sama nie wiem co o nich myśleć, chyba wolę robić coś bardziej niepowtarzalnego. Uważam jednak, że wszystkiego trzeba spróbować, więc sobie spróbowałam :)



A tu ozdóbka do tak ostatnio popularnych bransoletek, zwanych "pandorkami".
Nie wiem dlaczego są one takie modne właśnie teraz. Biżuteria modułowa podoba mi się już od dawna i jestem szczęśliwym posiadaczem jednej z takich bransoletek już od ponad półtora roku.

Gdy zaczynałam kompletować moje koraliki, nie było jeszcze takiego wyboru jak teraz. Podstawę bransoletki kupowałam w sklepie internetowym a ozdóbki na allegro. Teraz, gdzie nie pójdę, wszędzie jest ich mnóstwo. Bazarek, osiedlowy jubiler, trochę już tego za dużo.
Żeby więc mieć oryginalny koralik, zrobiłam go sobie sama. Zrobiłam właściwie już dwa, ale zdążyłam obfocić jeden. Drugi jest zielony i przy najbliższej okazji cyknę mu zdjęcie.
Chcę sobie zrobić więcej tych koralików, ale mam tylko jeden wzór. Gdyby jakaś dobra dusza zechciała się podzielić innym wzorem, to będę niezmiernie wdzięczna.





Zdjęcia mojej oryginalnej bransoletki "Biagi" nie wstawiam, bo nie zrobiłam :)

A na koniec kolczyki, które zrobiłam wcześniej.Kolczyki są srebrne, moje (tzn. córka nie zakosiła)
i przypominają mi deser karmelowy z truskawką. Córce też kojarzą się z czymś jadalnym, więc nie jet to tylko moje odczucie.


I to tyle na dzisiaj. Więcej zdjęć nowych biżutków zobaczyć można na moim blogu biżuteryjnym.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Wieszak i kolczyki do kompletu

Tytuł dzisiejszej notki trochę mylący, bo kolczyki tworzą komplet nie z wieszakiem, a z naszyjnikiem z poprzedniego wpisu :) Ponieważ nie miałam lepszego pomysłu na tytuł, tak już musi zostać.

Na początek wieszak decoupage, który właśnie skończyłam lakierować. Drugi jeszcze "sie lakieruje"





A to wspomniane kolczyki. Jakości zdjęcia nawet nie chce mi się komentować.



sobota, 14 sierpnia 2010

Czerwony naszyjnik i gwiazdka

Te dwie prace zrobiłam jeszcze przed wyjazdem, ale dopiero teraz doczekały się zdjęć, niestety fatalnych jak zwykle.

Do czerwonego naszyjnika będą jeszcze kolczyki, aktualnie w fazie produkcji. Żałuję, że nie użyłam czerwonej nitki, ale niestety takowej u mnie brak, a ja chciałam szybko zrobić eksperymentalne dzieło :) Ta czarna jednak nie razi jakoś szczególnie.
Ponieważ moim skromnym zdaniem eksperyment się powiódł i zamierzony efekt został osiągnięty, wkrótce powstaną kolejne prace w tej technice.





I jeszcze taką gwiazdkę sobie uplotłam. Koraliki mają trochę smutny kolor, ale tylko tych miałam wystarczającą ilość do zrobienia wisiorka.



W tym miejscu z przykrością stwierdzam, że nie umiem robić zakupów koralikowych. Przeglądam sobie aukcje na allegro i wszystko mi się podoba, wszystko chciałabym mieć. W rezultacie moje zamówienie jest pozbawione jakiejkolwiek logiki, bo zamawiam faktycznie dużo różnych koralików, ale w małych ilościach (ten budżet ) i później mam zbyt mało koralików danego rodzaju (plecionki są bardzo koralikożerne), żeby cokolwiek z nich wypleść.
Obiecuję sobie, że przy kolejnym zamówieniu nie popełnię tego błędu, ale czy starczy mi silnej woli, żeby się oprzeć urodzie kryształków, nie wiem.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga. Cieszę się bardzo gdy ktoś tu zagląda, bo dodaje mi to motywacji do dalszego prowadzenie bloga i w miarę systematycznego wstawiania nowych notek.

piątek, 13 sierpnia 2010

Kolejne Candy

Kolejne słodkości rozdają dziewczyny na swoich blogach.

U Pianki można wygrać kolczyki i przydasie do scrappa, lub sznur kamyków.
Zapisy do 27 sierpnia.

U Karmeleiro czekają koronki i tasiemki.
Zapisy do 15 sierpnia.

środa, 11 sierpnia 2010

Wakacyjne zdobycze i toaletka

Parę dni temu wróciłam z wakacyjnego wypoczynku. Urlop spędzałam na działce i miałam w planach zrobić duuużo biżutków. Jednak skończyło się tylko na zamiarach, bo w leśnej głuszy wena mnie opuściła ( a może została w domu) i udało mi się zrobić tylko dwa (!) szydełkowe koraliki.

W trakcie jednej z wycieczek do pobliskiego miasteczka miałam sporo szczęścia. Buszując po ciucholandach upolowałam dwie fajne książki, których zdjęcia przedstawiam poniżej. Wprawdzie są w języku angielskim, a ja niestety niespecjalnie tym językiem władam, ale mają dużo zdjęć i obrazków. Poza tym od tego są dzieci, aby pomagały rodzicom i w razie czego córka może mi coś przetłumaczyć ( ma bestia dar do nauki języków) :) .
Książka o biżuterii nie jest może super ciekawa i odkrywcza, powalających wzorów nie prezentuje, ale może do czegoś się przyda. Znacznie ciekawsza jest ta o wyrobie kartek, dużo w niej ciekawych pomysłów i interesujących porad. Kartek wprawdzie nie robię, do tej pory popełniłam dwie, ale jeszcze wszystko przede mną i jak budżet pozwoli to pewnie kiedyś też się w to pobawię :)
A najfajniejsza w tym wszystkim była cena, za każdą książkę zapłaciłam 4 ( słownie cztery) złote.





Ostatnio zaobserwowałam u siebie powrót decou-weny. Na razie jeszcze trochę nieśmiało, ale jednak zaczyna mnie znów ciągnąć w stronę decoupage'u . Nie tracę przy tym zainteresowania biżuteryjnego, więc mogę powiedzieć, że jest nieźle.
Nie mogę się jeszcze pochwalić nowymi pracami, aktualnie się lakierują. Mam za to zdjęcia toaletki, która powstawała w bólach i długo czekała na wykończenie, a potem na zdjęcia.
Surówka była bardzo kiepskiej jakości, nie pozostało mi więc nic innego, jak mocno ją postarzyć.