wtorek, 29 marca 2011

Pleciony naszyjnik

W swoich pracach biżuteryjnych sięgam po różne techniki. Zdaję sobie sprawę, że lepiej byłoby gdybym zdecydowała się na jedną i w niej doskonaliła swoje umiejętności.
Jednak wciąż nie umiem wybrać i dlatego powstają tak różne prace.

Tym razem jest to naszyjnik upleciony z drobnicy. Byłabym z niego bardzo zadowolona, gdyby koraliki były równiejsze. Niestety, koralików Toho jeszcze się nie dorobiłam. Może kiedyś...
Naszyjnik zostawiam dla siebie. Ciekawe kiedy go założę, bo na razie nie bardzo mam go do czego nosić :)




Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

czwartek, 24 marca 2011

Wyróżnienie i beret do kompletu

Dostałam wyróżnienie od pewnej bardzo uzdolnionej osoby. Kasiu, bardzo Ci dziękuję. Jest mi niezwykle miło, że zechciałaś mnie nim obdarować.




Jak to z wyróżnieniami bywa, powinnam je przekazać kolejnym osobom i oczywiście jak zwykle mam z tym problem. Podziwiam prace tylu osób,że nie jestem w stanie wybrać tylko kilku z nich.
Tak więc tradycyjnie przekazuję wyróżnienie wszystkim, których blogi obserwuję :)

A teraz powinnam jeszcze napisać siedem słów o sobie. Tu też nie bardzo wiem, co miałabym napisać. O tym co lubię wspominałam już kiedyś w blogowej zabawie, więc nie będę się powtarzać.
Może tylko powiem, że nie lubię pisać o sobie i może jeszcze to, że nie znoszę gdy ktoś przeklina.
Sama należę do tego ginącego już chyba gatunku, któremu nawet nie chce przejść przez usta słowo zaczynające się na "d" i który wie, że słowo zaje....sty, pochodzi od innego bardzo brzydkiego słowa i samo też jest brzydkie i stanowczo zbyt często nadużywane przez społeczeństwo :)
Żeby nie było, że jestem taka święta, to dopuszczam do użytku słowa "cholera" i "chrzanić" :)


A teraz jeszcze chciałam pokazać beret a właściwie berecisko, który zrobiłam do kompletu z baktusem i rękawiczkami dla córki. Jest to pierwsze tego typu nakrycie głowy, które popełniłam. Nie wiedziałam jak mi wyjdzie, ale z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona. Jeszcze bardziej zadowolona jest moja córka. Niestety, jako zabiegana mł0da osoba, nie miała czasu zapozować mi do zdjęcia. Musiałam więc poprosić innego modela:)
Na ludziu beret wygląda lepiej, bo miś ma jednak nieco inny kształt głowy.






Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Bardzo dziękuję za miłe komentarze, które zostawiacie.
Motywują mnie one do dalszej pracy i do prowadzenia tego bloga.

poniedziałek, 21 marca 2011

Biżuteria anielska

Buszując po różnych blogach spotykałam często biżuteryjne aniołki. Jedne były ze szklanych koralików inne z kamieni, ale najważniejszym elementem były metalowe skrzydełka.
Bardzo mi się te aniołki podobały i chciałam też kilka zrobić, ale nie mogłam nigdzie dostać skrzydełek. W końcu udało mi się , znalazłam skrzydełka i to nawet w dwóch rozmiarach.
Niestety dostałam jakiegoś zaćmienia umysłowego i tych mniejszych kupiłam tylko dwie pary. Chciałam dokupić, ale niestety już ich nie było :(


A takie aniołki sobie zrobiłam. Użyłam do nich kryształków, które bardzo lubię i nie raz używałam ich do moich kolczyków. Nie są to wprawdzie swarovskie, ale mają ciekawe kolory i pięknie się błyszczą.
Bardzo trudno było zrobić w miarę dobre zdjęcia. Kryształki w kolczykach mają lekko fioletowe zabarwienie, czego tutaj nie widać.



I jeszcze raz wisiorek, który zrobiłam dla córki. Wybrała sobie taki kolor.


Zrobiłam jeszcze jedną parę kolczyków, ale nie zdążyłam jeszcze zrobić im zdjęć.

środa, 9 marca 2011

Kilka wisiorków

Dzisiaj kilka wisiorków z kryształkami Swarovski Elements.
Może wisiorki nie są szczególnie oryginalne, ale za to mają piękne kolory. Właśnie tę różnorodność barw najlepiej lubię w tych kryształach i podczas zakupów zawsze mam problem z podjęciem decyzji, które wybrać.

Więcej zdjęć na moim blogu biżuteryjnym.


środa, 2 marca 2011

Baktus i rękawiczki w kamizelkach, czyli komplet

Od dłuższego czasu chodził za mną Baktus i w końcu zrobiłam córce dwie sztuki. Bardzo fajnie się go robi, nawet początkująca osoba sobie z nim poradzi. Zdjęć doczekał się na razie tylko jeden.




Ponieważ zostało trochę włóczki, trzeba ją było jakoś zagospodarować. Zrobiłam więc rękawiczki.Córce bardzo łatwo przemarzają dłonie i zwykłe rękawiczki nie chronią jej przed zimnem. Zastanawiałam się co zrobić, żeby rękawiczki były cieplejsze i w końcu wymyśliłam.
Zrobiłam im kamizelki. Mają one golf który można wywinąć, jeśli potrzebne nam są palce :)



Tu rękawiczki rozebrane.


Teraz już córce nie marzną ręce.

Zdjęcia kiepskie, bo robione przy sztucznym świetle. Przy dziennym nie mogłam jednak zrobić zdjęcia, bo komplet chodzi z córką do szkoły :)

Komplet zrobiłam z włóczki Mimoza Natura firmy Opus.
Mimo, że robiłam już z kilku różnych włóczek tej firmy i do tej pory byłam zadowolona, tym razem jest inaczej. Mimoza dość szybko się mechaci, co jest widoczne na zdjęciach :(

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga.