piątek, 30 kwietnia 2010

Jeszcze trochę szydełka

Przyczepiły się do mnie szydełkowe kolczyki i odczepić nie chcą :) . Cały czas dłubię coś nowego.
Decoupage leży odłogiem, czasem coś tam polakieruję, ale bardziej z obowiązku, niż z potrzeby dokończenia"dzieła".
Pokażę dzisiaj dwie nowe pary.

Pierwsza to wiatraczki robione czterema nitkami. Wydawało mi się, że trudno będzie je zrobić, ale wcale tak nie było.




A te to transformacja jabłuszko-buraków. Tym razem występują jako mandarynki.



Więcej szydełkowych kolczyków można obejrzeć na moim blogu biżuteryjnym.

sobota, 17 kwietnia 2010

Trochę szydełka, trochę decou

Mania szydełkowania trwa nadal. Oto kolejne kolczyki.

Czerwone jabłuszka były dziełem przypadku. Obrobiłam drewniane kule kordonkiem bez jakiegoś specjalnego zamysłu i dopiero w trakcie montowania kolczyków doszłam do wniosku, że aż się prosi zrobić z nich jabłuszka. Bardzo spodobały się córce, więc zaraz powiększyła swoją kolekcję :)
Wprawdzie jej skojarzyły się z burakami, ale i tak w niczym jej to nie przeszkadza :))



A tu płaskie formy. Po wykrochmaleniu zauważyłam, że popełniłam drobny błąd w robótce, ale udało mi się zamaskować w trakcie montażu. Postanowiłam zostawić je sobie.



I jeszcze takie bratki.



Kolczyków jest jeszcze więcej, ale pokażę je na moim blogu biżuteryjnym.

Jak już ostatnio wspominałam decoupage trochę mi się przejadł. Jednak nie zamierzam porzucić go definitywnie. Dłubię sobie coś tam pomalutku i efektem tej pracy jest skrzynka. Właściwie nie jest to nawet decoupage, bo naklejałam na żelazko cały obrazek, niemniej jednak jestem z niej zadowolona,gdyż metodą prób i błędów udało mi się uzyskać ładny kolor drewna. Użyłam tu bitum i rozwodnionej farby akrylowej. Całość polakierowałam matowym Fluggerem.
Skrzyneczka będzie prezentem dla nauczyciela śpiewu mojej córki. Mam nadzieję, że się spodoba.

Ponieważ praca tylko jedna, to zdjęć będzie kilka.

piątek, 9 kwietnia 2010

Tęczowe, szydełkowe

Zrobiłam kolejne szydełkowe kolczyki. Jakoś tak wciągnęło mnie to dłubanie, że cały czas zastanawiam się jakie zrobić następne. Wzrok wprawdzie już nie ten, muszę posiłkować się okularami, jednak jeszcze daję radę :)
Muszę przyznać, że ostatnio wolę robić biżuterię niż decoupage. Mimo, że w tej drugiej dziedzinie też coś tam dłubię,to jednak brakuje tego zapału, który towarzyszył mi w początkach mojej działalności. Mam nadzieję, że nie rozstanę się z decou definitywnie, że to tylko chwilowy brak natchnienia.
Żeby nie być gołosłownym przedstawiam nową produkcję.

Proste kwiatuszki z cieniowanego kordonka.




Tu obrobiłam cieniowanym kordonkiem drewnianą kulę z korali, które znalazłam u mamy. To moja pierwsze obrabiane koraliki, ale jestem zadowolona z efektów i zamierzam zrobić ich więcej.




A to moja wariacja na temat tęczy. Kolorowe kółka złączyłam w połowie i wyszło takie coś.
Miały być dla mnie, bo chciałam mieć na wiosnę coś bardzo kolorowego. Nietrudno jednak zgadnąć co się z nimi stało, gdy zobaczyła je moja córka :)



Aktualnie pracuję nad kolejnymi szydełkowcami. Jedne już zrobiłam, ale nie zdążyłam sfotografować, kilka kolejnych par czeka na montaż bigli.
Zrobiłam też klasyczne kolczyki, zdjęcie zamieszczę na moim blogu biżuteryjnym.