sobota, 6 marca 2010

Rozmaitości

Jak już ostatnio wspominałam, opuściła mnie decou-wena. Nie znaczy to jednak, że siedzę z założonymi rękami. Zrobiłam trochę biżuterii, powykańczałam rozpoczęte prace i oto efekty.

Na początek koszyczek z wikliny papierowej. Wiem, że nie jest idealny i właściwie nie ma czym się chwalić, ale to mój drugi koszyk, jaki zrobiłam. Widoku pierwszego postanowiłam wszystkim oszczędzić :)



A tę skrzynkę zrobiłam jakiś czas przed odlotem weny, ale zapomniałam obfocić.
Praca prosta, tylko wylakierować się ładnie nie chciała, więc wypolerowałam wg wskazówek Apandany. Dzięki temu jest niesamowicie gładka w dotyku.




A to mój pierwszy naszyjnik. Robiłam z myślą o sobie, ale zabrała córka :)
Oddałam bez walki, bo jej lepiej pasuje, ja ubieram się bardziej sportowo.
Kulkę uplotłam z drobnych koralików. Na zdjęciach wyszła nierówno, ponieważ koraliki są lekko szlifowane. Zapewniam jednak, że "na żywo" jest prosta.



I na koniec kolczyki cytrynki ze szklanych koralików. Oczywiście dla córki :)



2 komentarze:

  1. Lawendowa szkatułeczka prosta, ale "skuteczna"; czasami proste pomysły są najlepsze i wieka to sztuka nie przesadzić ze środkami wyrazu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że przerzuciłaś sie już głównie na biżuterię:) Gdzieś zniknęła, czemu Cię na forum nie ma?

    OdpowiedzUsuń