wtorek, 3 listopada 2009

Różowy wieszak

Wreszcie zrobiłam zdjęcia wieszakowi. Powstawał w wakacje, ale wymagał potem wielu warstw lakieru, bo brudnoróżowa farba rozłożyła się jakoś niezbyt równo. Chyba była trochę za gęsta.
Na szczęście lakierowanie załatwiło sprawę i nierówności zniknęły. Na koniec położyłam dwie warstwy werniksu szklącego.
Przepraszam za pogniecione tło, ale chciałam wykorzystać światło dzienne i nie zdążyłam wyprasować płótna.




Wcześnie zapadające ciemności nie sprzyjają pracy. Przy moim stanowisku w kuchni nie mam zbyt dobrego oświetlenia, a i wzrok już nie ten, więc trudno mi wykonać bardziej precyzyjne prace.
Motywy, które wycinam wieczorem, przy świetle dziennym wymagają poprawek, gdyż nie są odpowiednio precyzyjnie powycinane. Podobnie jest z kolczykami, nie widzę wszystkiego dokładnie i kiepsko mi się je robi. Jedynie robótki na drutach idą mi lepiej, bo mam już wprawę i robię częściowo bez patrzenia, w trakcie oglądania telewizji.
Coś tam sobie jednak z decoupageu dłubię i za jakiś czas pewnie pokażę.

1 komentarz:

  1. Wieszaczek super. A z tym światłem to problem . Mam to samo. A fotkę zrobić wieczorem to horror.

    OdpowiedzUsuń