sobota, 14 sierpnia 2010

Czerwony naszyjnik i gwiazdka

Te dwie prace zrobiłam jeszcze przed wyjazdem, ale dopiero teraz doczekały się zdjęć, niestety fatalnych jak zwykle.

Do czerwonego naszyjnika będą jeszcze kolczyki, aktualnie w fazie produkcji. Żałuję, że nie użyłam czerwonej nitki, ale niestety takowej u mnie brak, a ja chciałam szybko zrobić eksperymentalne dzieło :) Ta czarna jednak nie razi jakoś szczególnie.
Ponieważ moim skromnym zdaniem eksperyment się powiódł i zamierzony efekt został osiągnięty, wkrótce powstaną kolejne prace w tej technice.





I jeszcze taką gwiazdkę sobie uplotłam. Koraliki mają trochę smutny kolor, ale tylko tych miałam wystarczającą ilość do zrobienia wisiorka.



W tym miejscu z przykrością stwierdzam, że nie umiem robić zakupów koralikowych. Przeglądam sobie aukcje na allegro i wszystko mi się podoba, wszystko chciałabym mieć. W rezultacie moje zamówienie jest pozbawione jakiejkolwiek logiki, bo zamawiam faktycznie dużo różnych koralików, ale w małych ilościach (ten budżet ) i później mam zbyt mało koralików danego rodzaju (plecionki są bardzo koralikożerne), żeby cokolwiek z nich wypleść.
Obiecuję sobie, że przy kolejnym zamówieniu nie popełnię tego błędu, ale czy starczy mi silnej woli, żeby się oprzeć urodzie kryształków, nie wiem.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga. Cieszę się bardzo gdy ktoś tu zagląda, bo dodaje mi to motywacji do dalszego prowadzenie bloga i w miarę systematycznego wstawiania nowych notek.

3 komentarze:

  1. chyba bardzo pracochłonne są te plecionki? podziwiam twoją cierpliwość ! Piękny ten naszyjnik ! i prowadz bloga * koniecznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajko, dziękuję, że do mnie wpadłaś :)
    Przy plecionkach faktycznie trzeba się trochę nadłubać, ale ja to lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. sympatyczny naszyjnik :) wg mnie czarna nitka mu nie przeszkadza :) gwiazdka śliczna, wystarczy założyć kolorową bluzkę i już nie będzie smutna :)
    znam ten ból kupowania koralików... nawet kiedy mam dokupić tylko to, co koniecznie potrzebuję, kończy się na nadplanowych zakupach... a budżet ograniczony... trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń