piątek, 12 listopada 2010

Wszędzie króluje sutasz

Buszując ostatnio po artystycznych blogach i przeglądając robótkowe fora muszę stwierdzić jak w tytule. Wszędzie króluje sutasz, a właściwie biżuteria wykonana przy użyciu tego sznurka.
Jest ona bardzo pracochłonna i efektowna. Wydaje mi się również, że nie jest to technika, którą bardzo trudno opanować, bo już pierwsze prace kobitek są udane.

Jako niespokojny duch, poszukujący ciągle czegoś nowego, zastanawiałam się, czy nie przyłączyć się do drużyny sutażystek. Ponieważ jednak niespecjalnie lubię szyć, postanowiłam próbę zmierzenia się z tą techniką zostawić na później.

Chciałam jednak spróbować czegoś nowego, a że wire wraping odpadł w przedbiegach (technika cudna, tylko chyba nie na moje zdolności i wyobraźnię) pozostało mi tylko jedno.

Od pewnego już czasu podziwiałam szydełkową biżuterię Edery i inspirując się nią postanowiłam coś stworzyć. Sporo czasu zajęło mi rozpracowanie, jak to ugryźć. Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że złote lub srebrne części wykonane są z cienkiego drucika. Dość długo trwałam w takim przekonaniu, aż w końcu oglądając po raz kolejny jej prace, doznałam olśnienia.
I zrobiłam swoją biżuterię.






Zdaję sobie sprawę, że moja biżuteria nie umywa się do jej cudeniek. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że sama nie wiem, co o moich tworach mam myśleć.
Raz wydaje mi się bardzo nieskromnie, że są śliczne. Natomiast innym razem wydają mi się paskudne, bazarowe i straszliwie kiczowate. Ponieważ ostatnio przeważa u mnie to drugie przekonanie, postanowiłam wstrzymać się z dalszym powiększaniem kolekcji.
Pomysłów mam jeszcze trochę, ale po co robić coś, co być może jest okropne.

Dlatego mam wielką prośbę do osób odwiedzających mojego bloga.
Gdybyście mogli i gdyby Wam się chciało napisać tak szczerze, czy tego typu biżuteria Wam się podoba.
Ale najbardziej zależy mi właśnie na szczerości. Nie będzie mi przykro, jeśli Wasze oceny będą negatywne. Będę Wam wdzięczna, że uchroniliście mnie przed dalszą produkcją koszmarków i nie tracę czasu na głupoty.

Na koniec jeszcze zbliżenie jednych kolczyków. Więcej zdjęć można obejrzeć na moim biżuteryjnym blogu.


Pozdrawiam serdecznie moich wszystkich Gości.

9 komentarzy:

  1. Najbardziej spodobały mi się ostatnie (zielone) kolczyki (i kolor i kompozycja i wykonanie)!!! Wcześniejsze też mają swój urok - mysle że znalazły by się osoby lubujace się w tego typu biżuterii!!! Jeśli sprawia ci przyjemność to co robisz to się nie zniechęcaj:-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog Edery odwiedziłam kilka razy i zainspirowana jej biżuterią miałam zamiar zrobić coś podobnego - ale pomyślałam sobie, że tego typu biżuterię o wręcz teatralnym charakterze tworzy się wyłącznie do szuflady. Robiłam rzeczy podobne, mniej ozdobne i okazało się, że wiele osób je podziwiało ale nie zdecydowało się ich nosić. No cóż: o gustach się nie dyskutuje. Kobiety dojrzałe wolą biżuterię srebrną i złotą ,a młodym dziewczynom szydełkowa biżuteria kojarzy się z babciną serwetką.Czyli sztuka dla sztuki - robisz je dla własnej satysfakcji. Pozdrawiam: roma-dobrenaspleen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podobają choć kolczyków nie noszę....pięknie...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hello,
    I am pleased that you find my work inspiring and I thank you for your compliments on my jewelry. However, please keep in mind that my designs are protected by copyright. I encourage you to keep experimenting and develop your own styles and techniques. Happy creating!
    Best regards,
    Ivy

    OdpowiedzUsuń
  5. moje osobiste zdanie jest następujące:
    w białej lub delikatnej kolorystyce tego typu biżuteria jest urocza i być może latem na jakąś broszkę bym się zdecydowała - z Twoich prac podobają mi się kolczyki ANNA, generalnie kolorowa szydełkowa biżu czy pstrokaty sutasz są dla mnie potwornie kiczowate, zdecydowanie jednak wolę monochromatyczny elegancki sutasz, jeżeli sama nie nosisz swojej biżuterii, a chcesz ją sprzedawać, to nie pytaj się blogowiczek, tylko wystaw ją na sprzedaż, a szybko się okaże czy są chętni. 100% pozytywnych opinii na blogu wcale nie oznacza, że Twój produkt znajdzie nabywcę. pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za Wasze opinie i uwagi. Tak jak przypuszczałam, nie wszystkim może się podobać taka biżuteria i tworzenie jej to właśnie taka sztuka dla sztuki. Być może stworzę jeszcze coś w tym stylu, ale nie ma sensu iść głównie w tym kierunku.Wiem, że najlepiej skoncentrować się na jednej technice i dopracować ją do perfekcji, ale zbyt wiele rzeczy podoba mi się i na razie nie mogę się zdecydować, co najbardziej chciałabym robić :)
    Pozdrawiam Was
    Fellixa

    Edera, thanks for advice, I will keep that in mind. Take care

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, są przepiękne!I dokładnie ty się nie pytaj na blogu, bo wszystko jest kwestia gustu.Koniecznie je przynieś na grudniowe spotkanie u Asket. I koniecznie zrób srebrno niebieskie najlepiej z bąbelkiem. Są takie ludwikowskie. Naprawdę, są śliczne!
    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno mnie nie było, a tu takie cuda! Przepiękne Ci wyszły te kolczyki, bardzo eleganckie, jak na mój gust :)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mojego candy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, witam się bo ja nowa i po raz pierwszy na Twoim blogu. Sama też mam blog, ale ciut inna twórczość (zapraszam) a trafiłam tu, bo szukam czegoś o technice sutaszu.
    Mi sie bardzo, bardzo podobają Twoje kolczyki, ale ja jako 32 latka nosiłabym jednokolorowe, pewnie białe lub czarne i srebrne. Inne tez ładne , ale za kolorowo. Wolę stonowane.
    Na blogu ciężko pytać o zdanie, wystaw a się przekonasz, tak było z moimi królikami. I przekonałam się pozytywnie.
    Podziwiam i pozdrawiam, oraz zapraszam do
    mnie - Mary

    OdpowiedzUsuń