Ostatnio powstają u mnie głównie bransoletki. Najczęściej te koralikowo - szydełkowe, ale nie tylko.
Bransoletki z minerałów i srebrnych łańcuszków podobały mi się już od dawna i długo nosiłam się ze zrobieniem sobie takiej. Materiały zgromadziłam już przed wakacjami, tylko jakoś zebrać się nie mogłam, żeby ją zmontować. Boję się trochę pracować ze srebrem, po podwyżce jest to droga impreza i boję się, że coś mogę zepsuć.
W końcu jednak udało się i jest. Bransoletka z amazonitów i oksydowanego srebra.
Muszę stwierdzić, że mimo moich wcześniejszych obaw z oksydą współpracuje mi się nieźle, tylko polerowanie mnie wykańcza. Być może doświadczone biżuteryjki mają na to jakieś swoje sposoby, ja niestety polerowałam ogniwko po ogniwku najpierw patyczkiem do uszu i pastą polerską, potem bawełnianą szmatką. Co sobie przy tym myślałam, tylko ja wiem :)
Muszę pomyśleć nad usprawnieniem swojego warsztatu, bo inaczej przy kolejnej bransoletce coś mnie trafi :)
A pomysły i materiały na kolejną już są, tylko czasu i odwagi brakuje.
Tu bransoletka w całości.
A tutaj zbliżenie.
Jeśli komuś podobają się tego typu bransoletki i chce zobaczyć prawdziwe cudeńka, niech zajrzy
na blog Emili M. , prawdziwej mistrzyni tego typu biżuterii.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mojego bloga i dziękuję za miłe komentarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna i delikatna....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJuż tu byłam i bransoletke podziwiałam tylko komentarz nie udało mi się umieścić :(
OdpowiedzUsuńBransoletka - sama delikatność, uwielbiam ten odcień błękitu!
W polerowaniu srebra niestety nic nie podpowiem. Sama robię dokładnie jak Ty- ręcznie, mozolnie i z brrrudnymi myślami :))
Piękna ta bransoletka. Ma w sobie coś "surowego" i jednocześnie delikatnego. Bardzo fajne połączenie.
OdpowiedzUsuń