wtorek, 19 października 2010

Troszkę decou

Ostatnio pokazywałam głównie biżuterię, więc dziś pora na decoupage.

Jakiś czas temu zmajstrowałam taką zakładkę. Nie jest to typowy decoupage, ale jednak jakieś elementy decou są. Oczywiście jak zwykle nie mam pojęcia jaki dodać sznureczek.






I jeszcze taki komplecik biżuterii decou (a jednak biżuteria też dziś jest :) ) .
Trochę się napracowałam, bo każdy kwiatuszek wycinałam osobno, a są one bardzo malutkie.
Komplet polakierowałam werniksem szklącym, jednak na zdjęciu kompletnie nie widać jak ładnie błyszczy :(
Więcej zdjęć kompletu na moim blogu biżuteryjnym.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i dziękuję za miłe komentarze :)

wtorek, 12 października 2010

Ach ten labradoryt

Uwielbiam labradoryty i inne kamienie z opalizującymi odblaskami.
Niestety z tym labradorytem to jest tak, że jeden ma piękny efekt labradoryzacji, a drugi wygląda jak szara myszka. A każdy chciałby oczywiście mieć te najładniejsze. Tylko gdzie znaleźć te cuda ?

Jako, że nie dane mi było jeszcze nigdy odwiedzić giełdy minerałów, pozostał internet, oraz sklepy stacjonarne.
W kilku widziałam nawet bardzo ładne, spore okazy, ale były one dość drogie.Musiałam zadowolić się czymś pośledniejszym.

Znalazłam w jednym ze sklepów internetowych(cieszącym się dobrą opinią wśród biżuteryjek) kamyki w odpowiadającym mi kształcie i o ładnym fasetowaniu. Według opisu miały posiadać intensywny efekt ognia. Po otrzymaniu przesyłki poczułam się mocno rozczarowana.
Efektu ognia jak na lekarstwo. Owszem, prawie każdy z kamyków pod pewnym kątem miejscami się mienił, ale bardzo niewiele, lub wręcz minimalnie.
Celowo nie piszę jaki to sklep, nie będę robić antyreklamy, bo z reszty zamówienia byłam zadowolona i pewnie kiedyś coś tam jeszcze kupię.
Na pewno nie będzie to jednak labradoryt.
Postanowiłam już nigdy nie kupować tych kamieni przez internet.

Swoją drogą udało mi się kilka w miarę ładnych kamyków upolować w Royal Stone, a labradorytowe pastylki miały całkiem silny efekt ognia i dobrą cenę :)
Na razie zastanawiam się co z nich zrobić, żeby nie zmarnować i chyba potrwa to trochę, bo pomysłów jest kilka, ale żaden nie jest konkretny.

Na koniec zdjęcie kolczyków z labradorytami, kupionymi właśnie we wspomnianym sklepie internetowym. Na zdjęciu nie widać efektu ognia, bo jest bardzo niewielki.
Kolczyki są raczej bure, ale jakoś tak je polubiłam, bo są leciutkie, wygodne i do wszystkiego pasują. A poza tym są z moim ulubionym kamieniem. A że nie świecą ...





Kolczyki są srebrne, oksydowane ekologicznie :)

Candy u Konstancji

Konstancja rozdaje prezenty.
Losowanie 24 października.

niedziela, 10 października 2010

Bransoletka do kompletu

Kiedyś zrobiłam kolczyki w tych kolorach, a teraz przyszła pora na bransoletkę.



Mam jeszcze parę innych rzeczy już gotowych, ale zdjęcia nie powychodziły takie, jakbym sobie życzyła, więc trzeba będzie powtórzyć sesję :(

Jeszcze jedno zdjęcie, które się udało, wstawiłam na mojego bloga z biżuterią.
Kolejne szydełkowce w produkcji.

czwartek, 7 października 2010

Trzecia "pandorka"

Jakiś czas temu zrobiłam trzecią "pandorkę", ale dopiero teraz obrobiłam zdjęcia.



A tutaj wszystkie trzy. Oczywiście nie muszą być noszone razem.



Na razie czwartej nie będzie, chociaż robi się je całkiem przyjemnie. Chętnie uplotłabym jakiś inny wzór, ale jak już wcześniej wspominałam, nie dysponuję instrukcją.

środa, 6 października 2010

Candy u Mariselli

U Mariselli jest do wygrania naszyjnik z pięknym liściem.
Zapisy do 31 października.